Jak to się właściwie zaczęło? Gdzie był początek, i czy
koniec miał nadejść szybko? Czy to sposób, w jaki na niego patrzyła, gdy
starała się nie patrzeć, czy też dziwny, nieodgadniony rozbłysk emocji w jej
twarzy, gdy próbowała zachować spokój? A może tylko fakt, że nie mógł jej mieć
- ani nie mógł nawet pragnąć jej posiadania? Tak, to możliwe. Ostatecznie
wszystko, czego Black nie mógł, było tylko tym, co dostanie... nieco później.
Może w tym właśnie tkwił niezrozumiały pociąg do niej: nie najpiękniejszej, nie
najzgrabniejszej i zakazanej. Może to tylko fakt, że Syriusz zawsze niszczył
wszystko, co kochał, a ona była najkrótszą drogą do rozdarcia jego świata na
kawałeczki? Tak, ryzyko pociągało go w niej chyba najbardziej. Black wyobrażał
sobie, że jej usta smakują niebezpieczeństwem i doprowadzało go to do
szaleństwa.
Więc, widzicie, kiedy czyjś świat się kończy, nie ma tam łez
ani krzyku. Jest za to cisza, w której mieści się cała rozpacz... i więcej.
Brakuje też słów, które mogłyby tę ciszę opisać - czy drży? Wiruje? Jest lepka,
a może sucha jak papier? To może być ta cisza, która zapada, kiedy ktoś umiera.
Ta cisza może wypełniać przestrzeń na granicy między zdrowym rozsądkiem a
czystym szaleństwem. Niepewne jest, czy istnieje ktoś, kto potrafi tę ciszę
opisać. Wątpliwe, czy można przeżyć z nią spotkanie.
12.06,
Hogwart
Nie potrafię
już płakać ani krzyczeć, muzyka ucichła, otacza mnie pustka.
Wojna
nadchodzi.
Jestem w
ciąży.
I kocham
dwóch mężczyzn. Kocham ich jak szalona.
O rany! Zrobiłaś to! Zrobiłaś to, czego ja mam namiastkę na Wspomnieniach! Kocham Cię i nienawidzę jednocześnie! Połączyłaś dokładnie te osoby, które zawsze chciałam połączyć, ale niestety nie uniemożliwiał mi mój pieprzony idealizm! "kanon ponad wszystko" do dupy z nim! Na Merlina, ciszę się jak dziecko, ale obawiam jednocześnie... Nie powiedziałam bowiem ostatniego słowa w powyższym temacie, a czytanie Twojej wizji mojego punktu widzenia może mieć tragiczne skutki dla nas obu... Niemniej jednak pochłaniając pierwsze słowa wpadłam i za pewne nie oderwę się dopóki nie przeczytam wszystkiego, co masz mi do powiedzenia... I ten styl... Tak lekki, tak beztroski i taki... cyniczny. Jak Black. Informuj mnie koniecznie! KONIECZNIE!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
znów się nie przelogowałam... Heh...
UsuńLumos! :D
Nie wiem, co Ci z tego wyjdzie ale bądź co bądź życzę POWODZENIA.
OdpowiedzUsuńA jak będziesz miała większy staż zapraszam do mnie: http://komnatawlazience.blogspot.com/
Szczerze mówiąc od czasu jak ukazała się gdzieś wzmianka o tym, że Lily i Syriusz wymieniali listy zastanawiałam się nad podobnym parringiem, ale czysto hipotetycznie, sama wolę Blackowi stwarzać niekanoniczne partnerki. Zapowiada się ciekawie. Masz przyjemny styl. Prolog idealny.
OdpowiedzUsuńProlog cudowny, chce się dalej czytać. Zaraz wszystko nadrobię, bardzo mnie zaciekawiłaś. Lecę czytać dalej.
OdpowiedzUsuńWow, to było naprawdę... niezwykłe. "Jestem w ciąży"? Nienonie. Opisy ciszy... naprawdę dobrze, naprawdę mi się podobało. Postaram się niedługo nadrobić rozdziałowe zaległości, a tymczasem dodaję do obserwowanych i, być może, ale tylko może, będziesz miała ochotę wpaść do mnie? Tylko na chwileczkę?
OdpowiedzUsuńCień ognia
Ciekawe, uciekam czytać dalej. :)
OdpowiedzUsuń